Turniej w Toruniu: takie małe Roland Garros

18 lutego, 2013

29.07.2010 13:43, Maciej Weber, źródło: Archiwum Tenisklubu, foto:

Można w Polsce w nieco ponad dwa lata stworzyć tenisowy raj od zera. Pakiet niezbędny do startu inwestycji, na przykładzie Torunia, to pomysł, pieniądze i presja – zarówno graczy, jak i… melomanów ceniących muzykę poważną.

Tekst i zdjęcia Piotr Rzekanowski, Toruń

Kiedy w Toruniu mówi się teraz o nowym kompleksie kortów tenisowych, czasami pojawia się określenie „Mały Wimbledon”. Używane przez laików, bo na zadbanej nawierzchni nie ma ani źdźbła trawy. To bardziej „małe Roland Garros”.
Małe, bo nie ma 20 kortów, tylko 10. Największy z nich nie ma szans, aby pomieścić 15 tys. widzów. Ale jak na polskie warunki, to toruński obiekt już jest wyjątkowy. Nowy, zrobiony z pomysłem, funkcjonalny i już przyciągający kibiców tenisa.
Rzadko się też zdarza, by miasta liczące się z każdą złotówką, inwestowały w rozwój potężnych kompleksów sportowych, które nie są przeznaczone dla gier zespołowych. Wielkie hale sportowe lub stadiony można przecież wykorzystać również do celów typowo komercyjnych. Tymczasem w Toruniu postawiono na dyscyplinę w zupełnie innym stylu.

Melomani w centrum
Przez kilkadziesiąt lat miejskie korty, dokładnie cztery oraz skromny budynek obok nich, były tuż obok Starówki. Miało to swoje walory, np. przez dwie dekady zapewniało frekwencję na trybunach podczas turnieju ITF Bella Cup. Ale i mankamenty, bowiem położenie kortów w centrum miasta uniemożliwiało ich rozbudowę. Było ciasno, skromnie i bez wizji zmian w przyszłości. Zainteresowanie tenisem rosło, a o miejsce w grafiku toczyła się rywalizacja niemniej gorąca niż na korcie. I żadnego rozwiązania.
Do czasu. Kilka lat temu lobby tenisowe połączyło siły z melomanami. Toruń zdecydował się na niemałą inwestycję – budowę za kilkadziesiąt milionów złotych nowej sali koncertowej. Warunek: musi być w centrum miasta, najlepiej w miejscu kortów.
Kiedy w 2007 r. radni zgodzili się na takie rozwiązanie, w środowisku tenisowym w Toruniu najpierw zawrzało – przymusową wyprowadzę z centrum potraktowano jak zamach. Obawiano się, iż spowoduje to czasowe zawieszenie działalności klubu, w którym trenują również zawodnicy przyjeżdżający z okolicznych miejscowości. Jednak kiedy zaczęto mówić o szczegółach, nieufność zmieniła się w euforię. Takich warunków do uprawiania tenisa i amatorskiego, i bardziej profesjonalnego mogą zazdrościć Toruniowi znacznie większe ośrodki.

Tenisiści pod lasem
Główna część kompleksu kortów jest gotowa od maja. Za ok. 7 mln powstał obiekt wyjątkowy. Z jednej strony: tuż obok drogi prowadzącej do Warszawy i w sąsiedztwie największego osiedla mieszkaniowego Torunia – Na Skarpie. Z drugiej – pod lasem, więc nawet późnowieczorne pojedynki przy sztucznym świetle nikomu nie mogą przeszkadzać. Korty będą otwarte codziennie 7:00 do 22:00. Ale mogłyby nawet dłużej.
Władze miasta zdecydowały się właśnie na to miejsce, mimo że taka lokalizacja generowała niemałe koszty. Pod nowymi kortami przebiegał gazociąg, nad nimi – linia energetyczna. Zostały przeniesione, bo uznano, że las, bliskość krajowej drogi, sąsiedztwo wielkiego osiedla – a więc i tysięcy potencjalnych gości – wart jest tej ceny.
Cały kompleks kortów podzielono tak, jak robi się to na Zachodzie: jest kort centralny, cztery turniejowe i kolejne cztery nazwane treningowymi, choć o jakości znacznie lepszej niż dotychczasowy główny. Wszystkie są oświetlone.
Dla widzów przy korcie głównym zainstalowano na razie trybuny na kilkaset miejsc. Są przenośne – można je zdemontować lub dowolnie powiększyć. Mecze tegorocznego Bella Cup, zaplanowanego tradycyjnie na lato, będzie można oglądać także ze specjalnego tarasu widokowego, który jest częścią budynku postawionego w sąsiedztwie kortów. A w nim wszystko, co niezbędne do rozgrywania nawet sporych turniejów: świetnie wyposażone szatnie, sala konferencyjna, pomieszczenia dla sędziów, dziennikarzy, pracowników klubu. Nie ma problemów także z parkingiem – ten przewidziano dla 126 samochodów.

To jeszcze nie koniec
Postawione już korty i budynek to dopiero połowa planów. W tym roku wybudowany ma być jeszcze dodatkowy kort treningowy z nawierzchnią syntetyczną, a obok niego postawiona będzie dwustronna ścianka. Jeśli uda się znaleźć zewnętrznego inwestora, niewykluczone są kolejne inwestycje, przede wszystkim hala do tenisa.
Choć oficjalnego otwarcia kortów jeszcze nie było, od początku maja są na nich już pierwsi miłośnicy tenisa. Do tej pory wszyscy byli ograniczeni terminami, godzinami otwarcia kortów, ich skromną liczbą i przeciętnym wyposażeniem. Od wiosny są w innym tenisowym świecie.