Burza i gwałtowny deszcz przerywały rozgrywki kolejnego dnia Bella Cup 2017.
Druga runda gry pojedynczej rozpoczęła się od meczu Darii Kuczer i Australijki Priscilli Hon. Wyrównany pierwszy set wymknął się Polce z rąk w końcówce. Hon wygrała 7:5, a w drugim nie pozostawiła Darii Kuczer złudzeń. Triumfowała 6:3 i to Australijka, a nie Polka awansowała do ćwierćfinału.
Mecz polskiej faworytki, Magdaleny Fręch został przerwany z powodu silnych opadów deszczu i burzy. Polka o awans do kolejnej rundy walczyła z Amerykanką polskiego pochodzenia Jessicą Wacnik. Fręch wygrała pierwszego seta 6:1, a w drugim przy stanie 1:1 zawodniczki były zmuszone zejść z kortu, który szybko został przywrócony do standardu meczowego, a nasza reprezentantka mogła kontynuować dobrą grę. Magdalena Fręch pokonała rywalkę polskiego pochodzenia 6:1, 6:3 i jako pierwsza Polska zameldowała się w ćwierćfinale Bella Cup 2017.
Kolejne na kort centralny weszły, grająca z dziką kartą Maja Chwalińska i reprezentantka Włoch Anastasia Grymalska. Chwalińska bez problemów wygrała pierwszego seta 6:3, ale w drugim coraz bardziej dawały jej się we znaki długie wymiany i wyczerpujące gemy. Polka przegrała 4:6, a na początku seta trzeciego musiała nawet wykorzystać przerwę medyczną uskarżając się na skurcze mięśni. Po powrocie na kort Maja „na czysto” przełamała serwis rywalki. Po odpoczynku nasza tenisistka wygrała seta numer trzy 6:1 i dołączyła do Magdaleny Fręch w ćwierćfinale. Obie nasze zawodniczki grają w tej samej połowie turniejowej drabinki, zatem od polskiego półfinału w Toruniu dzieli nas tylko po jednej wygranej każdej z nich.
Z Bella Cup 2017 w pierwszej rundzie odpadła połowa zawodniczek rozstawionych, w tym „jedynka” – Sofia Shapatava (Gruzja) i „dwójka” Julia Glushko (Izrael). W połówce drabinki, w której znajduje się Magdalena Fręch, turniejowa „czwórka”, nie ma już żadnej innej rozstawionej zawodniczki. Co ciekawe Fręch zagra w 2. rundzie z Jessicą Wacnik, która ma polskie korzenie i znakomicie mówi po polsku. Jej mama jest Polką i byłą tenisistką.
Czwartek przejdzie także do historii turnieju Bella Cup, bo po raz pierwszy zarządzono na korcie centralnym grę przy sztucznym świetle. W meczu, w blasku jupiterów, Chantal Skalmova ze Słowacji pokonała Ukrainkę Veronikę Kapshay 6:3, 7:5 i to ona będzie ćwierćfinałową rywalką Mai Chwalińskiej.
Z turniejem deblowym, a etapie ćwierćfinału pożegnały się Paulina Czarnik i Daria Kuczer, które w meczu przeniesionym do hali przegrały 5:7, 2:6 z najwyżej rozstawioną parą Vera Lapko /BLR/ Anna Morgina /RUS/. Jutro o półfinał zagra za to nasza para – Maja Chwalińska i Anna Hertel. Jutro także dokończenie drugiej rundy i ćwierćfinały singla oraz półfinały gry deblowej. To będzie pracowity dzień dla uczestniczek Bella Cup.