Droga Katarzyny Piter w Bella Cup
8 lipca, 201322-letnia tenisistka zagrała najlepszy w swojej karierze turniej w Toruniu. Jeszcze nigdy nie awansowała do finału Bella Cup. W 2013 roku Piter zagrała fantastycznie i w pięknym stylu po drodze pokonała cztery wymagające rywalki i dopiero w decydującym spotkaniu uległa Pauli Kani.
Przed rozpoczęciem turnieju nikt nie widział jej w gronie faworytek. Większość fachowców stawiała na jej rodaczki – Kanię i Magdę Linette. Oprócz nich o wygraną bić się miała Anna Karolina Schmiedlova, która była rozstawiona z numerem pierwszym. Okazało się, że Piter zaskoczyła niemal wszystkich na kortach w Toruniu.
W pierwszej rundzie rywalką była Daria Shulzanok. Białorusinka w rozmowie po kwalifikacjach stwierdziła, że przyjechała tu po zwycięstwo. Bardzo szybko została sprowadzona na ziemię. Sympatyczna Shulzanok zdołała wygrać zaledwie trzy gemy. Później droga do finału była już mocno wyboista. W drugiej rundzie rywalką Polki była rozstawiona z numerem czwartym Niemka Anna Lena Friedsam. Pojedynek obu zawodniczek trwał ponad trzy godziny. Każda z tenisistek miała szanse na zwycięstwo, ale przeciwniczka w decydującym momencie odrabiała straty. Aż do końcówki trzeciego seta. Spotkanie toczone było przy padającym deszczu. Kiedy Polka wygrała swoje podanie i objęła prowadzenie 6:5 Niemka zasygnalizowała sędziemu, że kort centralny stał się niebezpieczny i należy przerwać grę. Po 30 minutach grę wznowiono, ale na korcie numer 2. Tam serwująca Friedsam przegrała cztery kolejne piłki i Piter mogła cieszyć się z awansu do ćwierćfinału. Tam czekała ma nią jedna z głównych faworytek – Linette.
Od samego początku na korcie dominowała Piter. 22-letnia poznanianka nie dała najmniejszych szans swojej koleżance. Piter grała znakomicie zarówno z głębi kortu jak i przy siatce. Linette z każdą kolejną piłką gasła, bo szybko zrozumiała, że tego dnia nie ma szans na wygraną.
W półfinale znów nikt nie stawiał na Piter. To Schmiedlova, która zajmowała 119 miejsce w światowym rankingu miała pewnie awansować do finału. Tenisistka ze Słowacji szybko przekonała się, że trafiła na znakomicie dysponowaną przeciwniczkę. Pojedynek Piter ze Schmiedlovą był zdecydowanie najlepszym spotkaniem w tegorocznej edycji Bella Cup. Obie zawodniczki zaprezentowały tenis na bardzo wysokim poziomie. Lepsza jednak okazała się Polka, która w pięknym stylu awansowała do finału. – Gratuluję Kasi. Zagrała niesamowicie. Ja do siebie nie mam żadnych pretensji. Grałam najlepiej jak potrafię, ale to nie wystarczyło. Z taką formą Piter ma szansę awansować do czołowej setki tenisistek na świecie – powiedziała Schmiedlova.
W ostatnim meczu w Toruniu Kasia nie zagrała źle. Ale też nie zagrała tak dobrze jak do tej pory. Na Kanię to nie wystarczyło. Szkoda, bo grała najrówniej i najlepiej przez cały turniej. Jednak w finale odrobinę lepsza była rywalka. Na pomeczowej przemowie Piter nie była w stanie ukryć łez. Czuła, że była blisko wielkiego triumfu, ale tym razem trochę zabrakło. Za to za rok życzymy Kasi nie tylko awansu do finału, ale zwycięstwa w XX edycji Bella Cup.
Katarzyna Piter
Bardzo dobrze czułam się w Toruniu przez cały ten tydzień. Nie mówię tego tylko dlatego, żeby przypodobać się kibicom. Każdy kto mnie zna, wie że tak naprawdę jest. Wieczorami chodziłam na Stare Miasto i tam jadłam kolację. Lubiłam sobie usiąść w kawiarence i miło spędzać czas. Poza tym chciałam podziękować kibicom za wsparcie. Czułam to na korcie i jestem wam za to wdzięczna. Grało mi się znakomicie, naprawdę przyjechałam tu w bardzo wysokiej formie. W finale trochę zabrakło, nie zaprezentowałam wszystkiego co potrafię. Do zobaczenia za rok, trzymajcie za mnie kciuki w innych turniejach. Jest jeszcze jedna rzecz, którą warto powiedzieć o Bella Cup. Wiele zawodniczek chce tu grać. Oprócz wysokiej puli nagród jest jeszcze hospitality, czyli dodatkowe świadczenia dla zawodniczek. W Toruniu wszystkie tenisistki mają zapewniony darmowy hotel i to bardzo wysokiej klasy. To jedyny turniej, w którym gram w całym roku, w którym są takie dobre warunki. Dlatego trzeba złożyć słowa pochwały organizatorom. Chciałam też podziękować mojemu bratu, bez którego pomocy nie awansowałabym nawet do drugiej rundy.