Bella Cup od kuchni – dzień 3

3 lipca, 2013

We wtorek tenisistki rozpoczęły rywalizację w turnieju głównym. Wiele zawodniczek nie mogło się doczekać tej chwili. Niestety niektóre z nich bardzo szybko zostały brutalnie sprowadzone na ziemię. Do największych pechowców na pewno można zaliczyć mistrzynię Polski Sylwię Zagórską, która w losowaniu trafiła na główną faworytkę toruńskiej imprezy tenisowej.

Polka po przegranym 2:6, 0:6 meczu z Anną Karoliną Schmiedlovą stwierdziła tylko, że została wychłostana na korcie przez rywalkę i taki nokaut już dawno się jej nie przydarzył. Na domiar złego Zagórska dwie godziny później poległa też niespodziewanie w deblu. – Co mam powiedzieć? Że jestem słaba? Ze grałam beznadziejnie. Nic lepszego nie wymyślę – stwierdziła po tym pojedynku mistrzyni Polski.

Justyna Jegiołka przez cały rok nie jada naleśników. Ale kiedy przyjeżdża do Torunia, to każdego dnia obowiązkowo zjada przynajmniej jednego. – Macie w Toruniu najlepsze naleśniki na świecie. To cała tajemnica – stwierdziła Jegiołka. Jak tak dalej pójdzie to skończy się tylko na kilku sztukach. Jegiołka przegrała swój mecz w deblu, a w środę czeka ją gra singlowa.

Jest chyba najmniejszą zawodniczką w stawce tegorocznych zawodniczek, ale z pewnością nie brakuje jej ambicji i woli walki. Viktoria Yankovskaja (na zdjęciu) wraz z Anastasią Artemovą grała debla przeciwko tenisistkom z Białorusi. Rywalki na początku dominowały na korcie, ale do czasu aż Viktoria nie zezłościła się po niekorzystnej dla niej decyzji sędziego. Rosjanka mocno zirytowana tłumaczyła, że ma rację. Jak nic nie wskórała to wyładowała swoją złość na korcie. Rosjanki od tego momentu grały znakomicie i awansowały do kolejnej rundy. – Już taka jestem. Jak mnie ktoś na korcie zdenerwuje, to potem gram dwa razy lepiej. To dobra rada dla Katarzyny Kawy i Natalii Kołat, które zagrają z Rosjankami w kolejnej rundzie. Dziewczyny nie denerwujcie Viktorii, bo może się to dla was źle skończyć na korcie!